Z dużym opóźnieniem, ale jako, że mamy już całość ślubno-weselnego materiału, możemy w końcu coś miłego u Was napisać. Fotodziwaków poznaliśmy w 2014 roku i chociaż już wtedy podobały nam się ich zdjęcia, to prawdziwie zakochaliśmy się w nich trochę później. I tutaj pierwszy (ogromny) plus, bo na przestrzeni lat widać, jak bardzo się poprawiają. Miałam okazję obserwować fotografów, którzy po paru latach wykonywania tej pracy niewiele się rozwinęli. Dziwaki ciągle się rozwijają, nie stoją w miejscu. Ich prace są wspaniałe. Nie tylko dobre jakościowo, ale też po prostu piękne. Same Dziwaki to sympatyczne, otwarte istoty, które sprawiają, że za równo pierwszy kontakt, jak i późniejsza współpraca przebiegają bardzo sprawnie i w miłej atmosferze. Gotowi na wszelkie poświęcenia, także na sesję w deszczu, której nie przerywają nawet kiedy sytuacja nie sprzyja. Na całość zdjęć trochę się czeka, ale efekt końcowy zdecydowanie jest tego wart. Jeszcze raz dziękujemy za uwiecznienie naszego dnia (i za gunsową deszczową sesję) Justyna i Marcin