Reportaż ze ślubu Ani i Krystiana rozpoczęliśmy nietypowo – od ceremonii. Nietypowo, bo większość naszych par wybiera opcję wraz z fotografowaniem przygotowań przed ślubem. Ale nietypowo wcale nie oznacza gorzej – jest po prostu inaczej. Czy będzie mniej zdjęć – niekoniecznie. Bo kiedy ma się takich gości jak Ania i Krystian i zaprasza się ich na wesele w Molo w Osieku no to można się spodziewać, że będzie bardzo konkretne party.
zanim zabierzemy Was na wesele w molo w osieku
kilka słów o ceremonii
Ślub Ani i Krystiana odbył się w jeden z najcieplejszych dni w naszym życiu. Wakacje się nie liczą, więc termometr o godzinie 15 wskazywał jedyne 37 stopni. I wtedy też powstała naczelna zasada – po której stronie w trakcie ceremonii siedzi panna młoda – prawa, lewa – nie istotne – panna młoda siedzi tam gdzie jest wentylator. Wybaczcie panowie, wam pozostaje bielizna chłodząca – pod garniturem nie widać.
Ślub Ani i Krystiana odbył się w rodzinnym Zagórniku a Krystian na ukochaną czekał już pod ołtarzem. Ania do ołtarza szła z bratem i przyznamy szczerze zakasowała swoim wyglądem wszystkich. Wyglądała na prawdę obłędnie. Po głośnym tak i niezwykle rodzinnej ceremonii było triumfalne wyjście, morze oklasków i płatków kwiatów.
po ślubie czas na porządne party
Słońce prażyło na całego, a lekkie powiewy wiatru ledwo dawały wytchnienie – nawet popołudniowe godziny nie zmieniły znacząco sytuacji. Ania i Krystian zaprosili swoich gości na wesele w Molo w Osieku. To kompleks położony w pięknym miejscu nad jeziorem, który zapewnił doskonałe warunki do zabawy i relaksu. Para młoda zadbała o każdy detal, aby ich dzień był niezapomniany. Piękna dekoracja, wyśmienite jedzenie, dobrze dobrana muzyka – to wszystko zrobiło wspaniałą atmosferę na przyjęciu.
Początek uroczystości jak zawsze tradycyjnie. Przybycie gości, powitanie pary młodej, życzenia a potem zabawa. Ania i Krystian otworzyli parkiet fenomenalnym pierwszym tańcem – na prawdę z przyjemnością podziwiali goście, podziwiał dj i podziwialiśmy my. Przy tak gorącej pogodzie, długie tańce i zabawy w tańcu to był prawdziwy wysiłek, ale nikt nie zwracał na to uwagi – wszyscy byli naładowani pozytywną energią i chęcią do zabawy.
Zanim goście zdążyli zatracić się w zabawie i pozbawić się nienagannego wyglądu rodem z czerwonego dywanu zrobiliśmy wspólne zdjęcia pary młodej z gośćmi – to taka pamiątka, która zawsze się przydaje a dodatkowo goście mają indywidualne zdjęcie z parą młodą – mogą zobaczyć jak świetnie sami wyglądali bo przecież Was – parę młodą widzieli. Potem goście wrócili do zabawy na parkiecie a my z Anią i Krystianem uciekliśmy na krótką sesję na molo. No bo jak wesele w Molo bez sesji na molo. Wieczorem, gdy temperatura na zewnątrz nieco opadła, wszyscy bawili się jeszcze intensywniej, tworząc niezapomniany klimat.
Wesele w Molo Ani i Krystiana było niesamowitą zabawą, która na długo pozostanie w pamięci gości. Wspaniała atmosfera, dobra muzyka i piękne otoczenie to były kluczowe czynniki, które sprawiły, że ta impreza była tak udana.
Jedna odpowiedź
Przepiękna kolorystyka, wspaniała obróbka 😉