wesele w plenerze

To miał być wiosenny ślub w stylu glamour wyszło wesele w plenerze. Świat zaplanował nam życiową rewolucję połączoną z dezorganizacją i chaosem. Plany zmieniały się z dnia na dzień i z tygodnia na tydzień. Wiosenny ślub stał się letnim. I coś co było wyjątkiem w naszych polskich ślubach zaczęło się powoli zadomawiać na stałe – wesela w plenerze.

WESELE W PLENERZE

O ile śluby plenerowe to już codzienność o tyle wesele w plenerze jest dużą nowością. I na takie rozwiązanie postawili właśnie Karolina i Łukasz. Poziom ekscytacji wystrzelił nam w kosmos. To pierwsza całkowicie od a do z realizacja pod gołym niebem. W ogrodzie przy rodzinnym domu Karoliny stanął parkiet z lampkami, chilloutowa altana, namioty ze stołami. Wszystko tak pięknie urządzone i udekorowane, że aż nie można było oczu oderwać. Dobrze, że kiedy przyjechaliśmy na miejsce Karoliny jeszcze nie było. Ale kiedy już dotarła po fryzjerze i makeupie to już nie można było oderwać oczu ale od niej.

Łukasz przygotowywał się niedaleko – Na Kamieniu. Szykiem i klasą nie odstępował Karolinie na krok. A kiedy ją zobaczył w ogrodzie jeszcze przed ceremonią zrobiła na nim ogromne wrażenie. Poszły pierwsze wzruszenia i emocje poszybowały. Idealny moment na pierwsze wspólne zdjęcia. Bo jak nie wykorzystać tego oczka w głowie rodziców jakim jest ogród. Zdjęcia są naładowane tą niesamowitą energią jaką daje pierwsze spotkanie. Jeśli się zastanawiacie czy to dobre rozwiązanie – zdecydowanie polecamy. Potem w ogrodzie było też błogosławieństwo.

Wesele plenerowe - wesele pod gołym niebem

Karolina i Łukasz na pewno mieli łatwiej zorganizować wesele w plenerze mając ogromny ogród w przy domu rodziców. Bo to rozwiązuje sporo palących kwestii w porównaniu do wesela na przykład na polanie. Ale nie zmienia to absolutnie podstawowej sprawy jaką jest ogrom pracy jaką włożyli w przygotowanie i urządzenie przestrzeni wszyscy. I wiecie jaki jest finał tych emocjonujących, ponad miarę stresujących przygotowań – wesele które zapamiętają wszyscy i to bez wyjątku.

Tego dnia oprócz fantastycznej atmosfery dopisywało szczęście pogodowe. Zapowiadali burze i ulewy a nam nie spadła ani kropla wody. Dookoła szalały burze, na niebie przeganiały się chmury zwiastujące rychłe nadejście pogodowej katastrofy i nic. Tak jakby wszechświat chciał ten stres i nieprzespane noce przed ślubem wszystkim wynagrodzić i Karolinie z Łukaszem i nam.

Po pięknej ceremonii przenieśliśmy się do ogrodu na życzenia, którym towarzyszył miły letni ciepły wietrzyk. Cały stres odleciał razem z nim i zaczęło się party. Takie otwarte przyjęcia mają nie jedno oblicze i zmienną dynamikę. Raz jest spokojnie i goście dyskutują przy serniczku, spacerują z fajeczką albo drineczkiem i nadrabiają towarzyskie zaległości, a za chwilę da się słyszeć za rogiem jak inna grupka gości pęka ze śmiechu, albo robi sobie wspólne zdjęcia. Tu mało jest mocno zaplanowanych rzeczy i wiele dzieje się zupełnie spontanicznie. Trzeba mieć oczy dookoła głowy i to najlepiej po kilka par. Potem przychodzi noc – światło słoneczne gaśnie, zapalają się drobne lampki a energia zaczyna brać górę i spokojna impreza przeobraża się w szaloną. 

Oprócz wszystkich nieprzewidywalnych sytuacji – spontanicznych grupówek, energetycznych pogaduszek i chilloutu w każdym zakamarku ogrodu było wszystko to co na każdej weselnej imprezie. Był pierwszy taniec, torcik – oj pyszny torcik, biegające dzieciaki, tańce spokojne i te dzikie, podziękowania dla rodziców i poszukiwanie nowej pary młodej. Wszystko bez odliczania na liście obowiązkowych punktów programu. Gdyby w pobliżu było jeziorko albo jakiś basen … kto wie jak by ta impreza mogła się skończyć. 

I wiecie – wesele w plenerze tak nas zachwyciło całą koncepcją i spontanicznością, że chętnie pójdziemy w to kolejny raz. Trzeba tylko znaleźć druga tak odważną parę, która będzie chciała zaryzykować ruletkę z prognozą i gości, którzy dadzą się przekonać, że będzie fajnie. Jeśli się zastanawiacie nad taką koncepcją koniecznie zobaczcie te zdjęcia, pokażcie wszystkim, którzy wątpią. Zdecydujecie się na wesele w plenerze – gwarantujemy, że rodzina będzie mówić o nim całymi latami. 

Jeśli właśnie szukasz fotografa napisz do nas!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.